Trzy lata temu, gdy pomysł zamieszkania w NH dopiero dojrzewał, rozmawiałam z moim kolegą architektem. On był świeżo po kupnie mieszkania na Ruczaju. Już wtedy stwierdził, że sam chyba popełnił błąd wybierająć lokalizację. Dodał też, że jego koledzy z zagranicy przyjeżdzaja do Krakowa, żeby obejrzeć nowohuckie osiedla i nauczyć się, jak budować "przyjaźnie" i dla ludzi.
Dziś jestem przekonana, że dobrze wybraliśmy. A dla potwierdzenia cytat z ostatniego artykułu w Gazecie:
Nowohuckie osiedla dobrze zaprojektowane
Ale osiedle to nie tylko sklep i biblioteka. Nawet uznani deweloperzy zbyt często próbują wepchnąć swoim klientom ciasno upakowane budynki, między którymi nie ma szans powstać przestrzeń publiczna. Tymczasem, zdaniem prof. Gajewskiego, budynki powinny stać w odległości odpowiadającej ich wysokości. Rozwiązania utrzymane w tym duchu można obejrzeć np. w starej części Nowej Huty. - Zachowano tam przestrzenie między budynkami, a także zadbano o takie elementy jak przychodnie, przedszkola, przestrzeń zieloną, a nawet ofertę kulturalną. Do dziś tamtejsze kina robią wrażenie. Chcąc obejrzeć dobrze zaprojektowane osiedle, warto wybrać się do Nowej Huty - uważa prof. Gajewski. - Dobrze zaprojektowane osiedle powinno być wyposażone w tzw. aktywny, niezamieszkany parter. Na osiedlu, na którym znajduje się 500 mieszkań, można przecież teoretycznie sprzedać 500 bułek czy 500 gazet, a więc prowadzenie sklepu na parterze powinno się opłacać (...).
Cały tekst: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,13354044,Krakowskie_blokowiska__Jakie_sa__a_jakie_powinny_byc.html#ixzz2K9FHeTKV
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz